Projekt "Chwytaj cel" - Pierwsze sukcesy czyli wyniki i osiągnięcia

8/16/2013

W kolejnym poście z serii "Chwytaj cel" przyszedł czas na małe podsumowanie naszych sukcesów :)
O moich rezultatach możecie przeczytać TUTAJ, zatem nie będę się nad sobą rozwodzić w dzisiejszym wpisie. Planując go, postanowiłam poprosić kilka swoich czytelniczek o napisanie tekstu o ich wynikach i osiągnięciach. Znajdziecie je poniżej.


my-subsistence.blogspot.com
Mam na imię Magda, mam 25 lat. Przygodę z blogowaniem rozpoczęłam prawie 4 lata temu, jednak gdy przeniosłam się na blogspot, naprawdę rozpoczęła się moja życiowa "przygoda". Oglądając blogi moich czytelniczek i poszukując blogów o różnej tematyce, natknęłam się na te o zdrowym trybie życia. Fascynowały mnie dziewczyny z energią, determinacją. Pomyślałam: "Czemu nie stać się jedną z nich?". Zaczęłam od zmiany swojej diety i rozpoczęłam treningi z Mel B oraz chodziłam na fitness. Potem nastąpił czas Ewy i tak i ja zaczęłam z nią ćwiczyć. Schudłam 5 kg i choć moja figura nie jest idealna i wiem, że muszę nad nią pracować, szczególnie nad nogami, jestem zadowolona z tego jak teraz wyglądam :) Wagę utrzymuję na poziomie, nie chudnę, ale i nie tyję. Sport jest dla mnie teraz przyjemnością a bieganie sprawia, że wiem po co żyję :)


pinklifebyklara.blogspot.com
Zaczynałam podobnie jak znaczna część osób chcących zmienić coś w życiu „od jutra, od poniedziałku, a może jednak od wtorku ciężko tak zacząć po weekendzie, więc najlepiej poczekać do nowego miesiąca” i tak dzień za dniem leciał, a ja stałam w miejscu. Założyłam podręczny notatnik i tam notowałam pierwsze treningi. Los chciał, że przypadkowo trafiłam na pewien blog i stwierdziłam, że to właśnie blog będzie moim małym kątem, gdzie będę mogła dawać motywację innym, ale i sama ją czerpać.
Pierwsze efekty pojawiły się bardzo szybko, szczególnie te psychiczne. Mimo, że nie raz przechodzi mi myśl podczas trudniejszych treningów, aby odpuścić, to wiem, że nie warto radość jest niesamowita, kiedy na koniec odchodzi zmęczenie i przychodzi energia ze zdwojoną siłą. Zaczęłam zwracać większą uwagę na to co robię, ile czasu czasami marnowałam. Schowałam wagę i moim dobrym znajomym stał się centymetr krawiecki. Efekty, które osiągam są zadawalające, ale wiem, że długa droga przede mną, dlatego małymi krokami zmierzam do osiągnięcia swoich marzeń. Moja misja nie jest krótkotrwałym etapem, a zmianą na całe życia, i to jest moim małym sukcesem dostrzeżenie realnych celów i szans, jakie mogę sobie stawiać, a nie rzucanie się z Bóg wie jakimi celami i frustracja, że tyle czasu upłynęło, a efekt marny.  Warto dostrzec w jakim środowisku przebywamy nawet w świecie wirtualnym, ponieważ to jakich mamy wokół siebie ludzi ma znaczenie.



workoutbodyattack.blogspot.com
Styczeń, 2012.
Jestem w domu. Wróciłam, jestem wykończona! Zjem normalny obiad, potem deser, nie ruszam się dzisiaj nigdzie, poczytam książkę, usiądę wygodnie w fotelu i odpocznę. Nie będę robić nic. Spokój, cisza i błogie lenistwo.Takie życie prowadziłam do tej pory.
Telefon. Pierwszy, drugi, trzeci - jest! Znalazłam trenera, najlepszy na początek, może trochę mnie zmotywuje.
Pierwszy trening - umarłam... Ale chwileczkę... Ja żyję! Wychodzę, rozglądam się, patrzę w lustro. Tak! Dokonałaś tego! Rozpoczęłaś zdrowy styl życia, rozpoczęłaś walkę o lepsze jutro, o piękną sylwetkę i o zdrowie i piekielną satysfakcję. Możesz wszystko! Przenosisz góry. Walczysz z największym swoim wrogiem, walczysz sama ze sobą.
Swoją walkę rozpoczęłam jakiś czas temu. Celem było przebiegnięcie 1 km, nie dałam rady. Wstyd. Dzisiaj biegam ponad 4 km, ciągle zwiększając dystans i uzyskując lepsze wyniki. Poprawiła się kondycja, wytrzymałość. Mam więcej motywacji. Schudłam z 73 kg do 62 kg. Kiedyś już też tyle ważyłam, ale teraz wiem, że mam mięśnie, a tłuszcz znika w mgnieniu oka. Nie chcę już chudnąć.
Uda - wcześniej 62, teraz 48
Biodra - wcześniej 109, teraz 89
Brzuch - wcześniej 93, teraz 83
Talia - wcześniej 77, teraz 69
Nadal pracuję nad sobą. Osiągnęłam już swój cel, teraz ciągle podnoszę poprzeczkę i staram się nie zaprzepaścić tego, czego dokonałam. Po każdym treningu czuję się jak nowo narodzona. Jestem zadowolona ze swojego wyglądu, nie mam cellulitu, mam napiętą skórę i jędrne ciało. To wszystko dzięki siłowni i bieganiu.
Jestem szczęśliwa :)
Pamiętajcie, że wszystko siedzi w Waszej głowie. Nie ma rzeczy niemożliwych. Dajcie z siebie 100%, a dostaniecie dwa razy tyle. Bądźcie szczęśliwi w swoim ciele. Żyjcie i trenujcie. Nie ma nic piękniejszego.
Never give up!



the-best-version.blogspot.com
Na początku odchudzania tak naprawdę odnosimy same sukcesy. Pamiętam jak cieszyłam się, gdy na drugi dzień było już 2 kg mniej, no tak, w skutek spadku wody. Jednak to w jakimś stopniu motywuje. Sukcesem jest każdy zdrowy i aktywny dzień. Podobno po 6 tygodniach dana rzecz wchodzi w nawyk, jest to dosyć sporo dla osoby, która nie jest wytrwała. Jednak mogę potwierdzić, że kiedy widzisz spadające centymetry i słyszysz komplementy to nie chcesz przestawać i wracać do tego, co było kiedyś. Ja zaplanowałam sobie schudnięcie 20 kg i tyle też udało mi się osiągnąć. Nie była to łatwa droga, ale moje odbicie w lustrze, ubrania o kilka rozmiarów mniejsze i uśmiech, który nie schodził mi z twarzy, są wystarczającą nagrodą. Pamiętaj, że z czasem to uzależnia, zdrowe odżywianie i aktywność po prostu stają się Twoim stylem życia. To wszystko jest już dla Ciebie przyjemnością. Uwierz w siebie, bo możesz to osiągnąć jak każdy.


Każda z tych dziewczyn bardzo dużo osiągnęła w swoim życiu. A co najważniejsze - są z tego powodu szczęśliwe. Zawsze trzeba dawać z siebie wszystko i starać się najmocniej jak się da. Musimy dążyć do realizacji naszych marzeń. Mamy jedno życie, zatem nie marnujmy czasu! Satysfakcja z naszych sukcesów jest bezcenna! Weźcie przykład z dziewczyn i również bądźcie szczęśliwi w swoim ciele! Może być ciężko, ale to nic! Nigdy się nie poddawajcie!

Drugą część wpisu znajdziecie na blogu Pawła:
Twój wybór Twoja przyszłość


Życzę Wam samych sukcesów na drodze do realizacji Waszych celów!
 
źródło
 

15 komentarze

  1. Czyteloniczki rownie wytrwale jak Ty, jestes swietna motywacja ;) To tez sukces:)

    Zapraszam do polubienia mnie :
    https://www.facebook.com/pages/InRudzienkas-mind/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy ale to nigdy nie należy poddawać się po pierwszych niepowodzeniach ani wpadać w samozachwyt po pierwszych sukcesach :-) Liczą się odpowiednie proporcje.
    Pozdrawiam Paweł Zieliński

    http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ja teraz rozpoczynam przygodę z rolkami:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że kogoś to zainspiruje hah :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo zmieniać trzeba styl życia a nie wprowadzać na chwilę dietę.

    Życzę Wam powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsze wyniki zawsze dają jeszcze więcej motywacji niż sama idea osiągnięcia jakiegoś celu. Gdyby każdy się zastanowił to znalazłby chociaż jeden sukces w swoim życiu.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Sunny z 24sunny07.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo motywujące są takie wpisy :) Dziękuję, że mogłam wziąć udział w projekcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja dziękuję, że zechciałaś wziąć w nim udział! :)

      Usuń
  8. Nie wiem dlaczego nie dodał się mój piątkowy komentarz. Zdecydowanie mamy jedno życie i nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Warto zainwestować w swoje życie, swoją sprawność i zdrowie. Może nie jednej osobie się wydawać, że bycie fit to tylko walory estetyczne, wygląd zewnętrzny, ale tak nie jest. Mój tata kilkanaście lat temu miał poważne problemy z kręgosłupem i wówczas usłyszał wyrok wózek inwalidzki. Zawsze był szczupły i wysportowany, ale jego determinacja i sport spowodowały, że uniknął wózka, więc warto pomyśleć o swojej przyszłości i znaleźć chwilę dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. doskonale powiedziane! bycie fit dla mnie to przede wszystkim psychika i zdrowie, zmiany zewnętrzne są nieuniknione co jest jedynie dodatkowym plusem, zaczęłam ćwiczyć, bo na początku chciałam schudnąć, lecz szybko zmieniłam zdanie, stwierdziłam, że ćwiczę, by uzyskać większą pewność siebie i zacząć wierzyć we własne możliwości, w mojej rodzinie występuje pewna choroba genetyczna, prowadząc zdrowy styl życia i rezygnując z papierosów, których z resztą i tak nie palę i nie zamierzam, mogę nie przejąć tej choroby, co jest dla mnie bardzo ważne

      Usuń
    2. Ja niestety należę do grupy podwyższonego ryzyka w kwestii nowotworów, więc doskonale rozumiem.

      Usuń
    3. u nas z kolei problemy z krążeniem i krzepliwością krwi, zakrzepica jest okropną chorobą, nigdy nie wiadomo, gdzie zrobi się taki zakrzep, może być w nodze, w ręce, a może być w okolicy serca..

      Usuń
  9. gratuluję, to nielada wyczyn! :))

    http://fashionable-alaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Instagram

FACEBOOK

Obserwatorzy